Taraplessa „Między”
Piszę z myślą o tych:
– którzy zaistnieli w moim dotychczasowym życiu,
– którzy myślą, że w ich życiu już nic się nie wydarzy,
– którzy uważają, że kobieta jest jedynie „puchem marnym”,
– którzy zechcą pochylić się nad moją książką.
Autorka książki
Ewa Liwczynski
Jestem kobietą, córką kochanych rodziców, kochającą matką, żoną wspierającą męża, obywatelką Polski i Australii, osobą szanującą prawo i moralność. Lubię i respektuję ludzi, którzy są tego warci, kocham naszą Ziemię. Postępuję tak, jak wychowali mnie moi rodzice, zgodnie z ich zasadami.
Książkę dedykuję mojej rodzinie oraz tym, którym ktoś swoją niezależnością zrujnował życie.
– Ewa Liwczynski
Fragmenty książki
Strona 6
Jest 29 listopada 1990 roku. Za oknem zimny, pełen tajemniczości andrzejkowy wieczór, który spędzam wraz z moim mężem Krzysztofem i przyjaciółmi. Zaproszeni goście aktywnie uczestniczą w zabawach przygotowanych przez gospodarzy domu, spośród których pierwsze miejsce zajmują wróżby andrzejkowe. Słyszę, jak z pokoju obok woła rozbawiona Basia:
– Ewa! Ewa! Teraz twoja kolej.
W tym momencie podchodzi do mnie Andrzej i podając mi stary, ciężki, metalowy klucz, z tajemniczą
nutką w głosie mówi:
– Teraz twoja kolej, my już wiemy, co nas czeka w przyszłości.
Biorę do ręki znacznej wielkości klucz, a następnie, zgodnie z andrzejkową tradycją, przelewam przez jego pokaźne ucho rozgrzany wosk, który ląduje w stojącej obok miedzianej misce wypełnionej wodą. Patrząc na ten rytuał, z niecierpliwością oczekuję, aż nagrzana parafina zastygnie i wyjawi mi moją przyszłość.
Co takiego może się wywróżyć? – zastanawiam się. Mam męża, dzieci, dom, pracę – to jest chyba
wszystko, o czym marzy młoda dziewczyna.
Jednak po chwili, wiedziona kobiecą ciekawością, pochylam się nad ramieniem męża, by sprawdzić,
czy wosk już zastygł.
– Gotowe! – zawołała Basia, która zawsze stara się mieć wszystko pod kontrolą.
Nie czekając na aplauz ze strony gości, z triumfem podnoszę zastygły, choć nieco mokry i ciepły lak, by ujrzeć cień na ścianie, który pokaże mi moją przyszłość.
– Australia! Australia! – wołają wszyscy znajdujący się w mrocznym pokoju goście.
– Australia? – wyszeptałam.
– Tak, nie ma żadnej wątpliwości, Australia! – zdecydowanym tonem powiedział stojący obok
Andrzej.
Ona jest tak daleko… – pomyślałam z niepokojem.
Dziewiętnaście lat później…
ewa@taraplessa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione. Wykonywanie kopii metodą kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.
Prawa autorskie w całości należą do firmy Taraplessa.
Publikacja sfinansowana ze środków własnych.